Książka jest codzienną motywacją do utraty wagi w 100 dni. Skierowana do osób będących na wybranej przez siebie diecie. Opisuje sytuacje w jakich najczęściej się poddajemy i tłumaczy dlaczego to robimy. Autorka uważa, że 100 dni to wystarczający czas by zmienić swoje nawyki żywieniowe a pozostanie przy nich przyjdzie nam po tym okresie z łatwością. Krótki opis na tylnej okładce mówi, że w książce dowiemy się jak poradzić sobie z jedzeniem pod wpływem emocji, jak przejąć kontrolę nad tym co się je i jak zmotywować się przez całą drogę do celu. Jednak po przeczytaniu prawie połowy książki zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle znajdę odpowiedź na powyższe rady…
Treść książki nie nawiązuje zbytnio do tytułu, który to właśnie zachęcił mnie do jej kupna. Można tam odnaleźć ciekawe porady dla zaczynających przygodę z dietą, ale raczej nie związane z jedzeniem emocjonalnym. Autorka oczywiście radzi nam jak przejąć kontrolę nad tym co jemy, ale bez racjonalnej motywacji. Jej główną radą na wszystkie nasze “ciągoty” do słodyczy i niezdrowej żywności jest powiedzenie sobie stanowczo: NIE! Masz ochotę na ciastko lub nieustannie myślisz o jedzeniu? Powiedz sobie po prostu ‚Nie!‘. Odejdź od stołu, nie patrz na jedzenie i przestań o nim myśleć. Wydawało mi się, że autorka chce nas nakierować na odnalezienie motywacji by poradzić sobie z nawykiem niezdrowego odżywiania albo przynajmniej uświadomi nam gdzie szukać jego źródła. Na to liczyć niestety nie możemy, a sami wiemy jak często nasze “NIE” nie skutkuje.
Czytając już pierwsze strony książki zorientowałam się, że jest ona skierowana raczej do otyłych amerykanek z dziećmi, objadających się prażoną kukurydzą, chipsami, M&S’ami, pijących na co dzień napoje gazowane z puszki. Te przekąski bardzo często występują w tej książce jako niezdrowa żywność, z którą musimy walczyć. Ale przecież w większości przypadków w naszych polskich warunkach to nie codzienne objadanie się chipsami i zapijanie ich napojami są przyczyną otyłości.
Autorka daje nam do zrozumienia, że otyłość jest nieuleczalną chorobą z którą będziemy musieli borykać się do końca życia: “Otyłość jak cukrzyca jest chorobą i dlatego nie możesz jej ignorować. Kiedy cię dopadnie, jesteś załatwiona. Nigdy się od niej nie uwolnisz, a skoro nie można jej wyleczyć, nie możesz również powiedzieć, że masz ją z głowy. Czy próbujesz zrzucić cztery kilogramy, czy ponad czterdzieści, będziesz z tym walczyć do końca życia”
Jak z takim podejściem mamy znaleźć motywację na odchudzanie? Mnie osobiście by to nie zmotywowało.
Książka jest pewnego rodzaju dziennikiem i każdy dwustronicowy rozdział jest poświęcony na jeden dzień twojej osobistej diety. Lecz zdecydowanie trzeba przeczytać ją w całości zanim przejdzie się na jakąkolwiek dietę, gdyż nawet w ostatnich rozdziałach są informacje, które przydadzą nam się w pierwszych dniach odchudzania.
Nie jest to moja pierwsza książka związana ze zdrowym odżywianiem, więc miałam co do niej pewne oczekiwania, zwłaszcza widząc tak zachęcający tytuł. Nie było w niej nic odkrywczego, jednak jeśli wcześniej nikt nie czytał książek z tej dziedziny, na pewno znajdzie tam coś dla siebie, małe detale, które jednak mogą być pomocne w pozostaniu przy diecie.
Jeśli kiedykolwiek przeczytałaś/eś tą książkę, proszę podziel się ze mną swoją opinią 🙂
Dodaj komentarz